Shining Moon

[Sejlor Uranus]

No właśnie pierwsza seria anime, czternastoletnia Usagi Tsukino jako Sailor Moon rozpoczyna swoją walkę ze złem. A konkretnie z Królestwo Ciemności, generałami Jadeite, Nephrite, Zoisite, Kunzite, rożnymi demonami oraz Królową Beryl i Metalią. Wkrótce do Sailor Moon i Luny dołączają Sailor Mercury,Sailor Mars, Sailor Jupiter, Sailor Venus i kot Artemis. Pomaga jej również tajemniczy Tuxedo Mask. Jak wy oceniacie i co sądzicie o tej serii z perspektywy czasu ?

No właśnie pierwsza seria anime, czternastoletnia Usagi Tsukino jako Sailor Moon rozpoczyna swoją walkę ze złem. A konkretnie z Królestwo Ciemności, generałami Jadeite, Nephrite, Zoisite, Kunzite, rożnymi demonami oraz Królową Beryl i Metalią. Wkrótce do Sailor Moon i Luny dołączają Sailor Mercury,Sailor Mars, Sailor Jupiter, Sailor Venus i kot Artemis. Pomaga jej również tajemniczy Tuxedo Mask. Jak wy oceniacie i co sądzicie o tej serii z perspektywy czasu ?

[magusia]

Nom, jeśli chodzi o mnie to jest to moja ulubiona seria obok Starsów. Czemu Ona, bo od niej się wszystko zaczyna. W niej poznajemy główną bohaterkę, widzimy pierwsze zauroczenie Motokim, z czasem rodzące się uczucie do Tuxedo, poznajemy jej przyjaciółki. A z czasem ta Nasza Beksa zaczyna dojrzewać z płaczliwej dziewczyny zmienia się w wojowniczkę walczącą o dobro

[Sejlor Uranus]

Moim zdaniem pomimo iż Usagi staje się Sailor Moon, to nadal jest płaczliwą dziewczyną. Co jednak nie zmienia faktu że pomału dojrzewa do roli wojowniczki, by na końcu zdana tylko na siebie udźwignąć cały ten nagromadzony ciężar. Ponad to seria Classic jest zabawna, zwłaszcza te ciągłe spóźnianie się Usagi do szkoły czy postać Umino. Królestwo Ciemności jako wróg sprawdza się bardzo dobrze. Jadeite najlepiej wypada w odcinku 3 i 13. Niestety zbyt duża liczba porażek sprawia że właśnie w 13 ginie (?). Nephrite jakoś mi się niespecjalnie podobał, najlepiej wypada dopiero w 23 i 24 odcinku. No cóż zakochał się w Naru, co było jego największym błędem. Zoisite mój ulubiony generał i sprytny homoseksualista. Odcinek 25, 33, 34 dzięki też jego osobie zapadły mi mocno w pamięci. Wreszcie ktoś się porządnie wziął za Tuxedo, prowadząc z nim nawet ciekawą grę. Kunzite całkiem niezła postać, w 44 się niestety mocno przeliczył. Zresztą ostatnie 5 odcinków tej serii jest bardzo dobrych, ciekawe czy TV4 to wszystko wyemituje.

Moim zdaniem pomimo iż Usagi staje się Sailor Moon, to nadal jest płaczliwą dziewczyną. Co jednak nie zmienia faktu że pomału dojrzewa do roli wojowniczki, by na końcu zdana tylko na siebie udźwignąć cały ten nagromadzony ciężar. Ponad to seria Classic jest zabawna, zwłaszcza te ciągłe spóźnianie się Usagi do szkoły czy postać Umino. Królestwo Ciemności jako wróg sprawdza się bardzo dobrze. Jadeite najlepiej wypada w odcinku 3 i 13. Niestety zbyt duża liczba porażek sprawia że właśnie w 13 ginie (?). Nephrite jakoś mi się niespecjalnie podobał, najlepiej wypada dopiero w 23 i 24 odcinku. No cóż zakochał się w Naru, co było jego największym błędem. Zoisite mój ulubiony generał i sprytny homoseksualista. Odcinek 25, 33, 34 dzięki też jego osobie zapadły mi mocno w pamięci. Wreszcie ktoś się porządnie wziął za Tuxedo, prowadząc z nim nawet ciekawą grę. Kunzite całkiem niezła postać, w 44 się niestety mocno przeliczył. Zresztą ostatnie 5 odcinków tej serii jest bardzo dobrych, ciekawe czy TV4 to wszystko wyemituje.

[Annorelka]

Najmilej wspominam tą serię (choć moją ulubioną jest Rka), bo podczas jej oglądania nie czytałam jeszcze spoilerów, odcinek ładował się półtorej godziny, oglądałam jeden dziennie i potem w szkole myślałam całymi dniami co będzie dalej.

[GinSei]

Mnie tylko dziwiło, że przyjaźnie z tej serii nie przetrwały dalej - w następnych seriach nawet nie ma zająknięcia na temat Naru, ostatni z nią odcinek wyglądał tak, że Usagi biegła ratować świat, spoty Naru, ta się pyta co się z nią dzieje, Usa odpowiada, że nie może jej powiedzieć (albo coś w ten deseń, albo w ogóle mi się pokićkało). Z tej perspektywy to wygląda tak, jakby po zdobyciu nowych przyjaciółek, Naru została odstawiona w kąt.

A sama seria... miło pooglądać te pierwsze odcinki, pierwsze spotkania z innymi wojowniczkami, załamująca się Lunę nad Usagi, Amy twierdzącą, że skoro jest wojowniczką, to jeszcze więcej musi się uczyć, podstępny podryw Mamoru (zapraszam cię na kawę, dlatego, że przeze mnie stanąłeś mi na głowie) i mnożyć można dalej :-)

[Sejlor Uranus]

Ale kto by się przejmował wątkiem Naru, skoro to od początku była postać drugoplanowa. A co do Ami Mizuno gdy była Sailor Mercury zawsze podobały mi się jej google, taki fajny gadżet którego nie ma żadna inna wojowniczka. Sama seria mniej więcej od pojawienia się właśnie Sailor Mercury i Sailor Mars nabiera tak na dobrą sprawę naprawdę tempa.

Ale kto by się przejmował wątkiem Naru, skoro to od początku była postać drugoplanowa. A co do Ami Mizuno gdy była Sailor Mercury zawsze podobały mi się jej google, taki fajny gadżet którego nie ma żadna inna wojowniczka. Sama seria mniej więcej od pojawienia się właśnie Sailor Mercury i Sailor Mars nabiera tak na dobrą sprawę naprawdę tempa.

[Eragon]

Ta seria był chyba najbardziej tajemnicza i miała niepowtarzalny klimat

[Brookens]

Pierwszą serię wręcz uwielbiam za niepowtarzalny klimat i nutkę grozy, co widać w postaci demonów, która stopniowo w kolejnych seriach zostaje wyparta przez groteskę.
Zaczyna się bardzo niewinnie, tak o sobie 14-latka zostaje zamieniona w wojowniczkę, nie ma zielonego pojęcia tak naprawdę o co kaman, ale z czasem to się zmienia. Ostatnie 2 odcinki tej serii są tak genialne, że mógłbym je oglądać sto razy, a i tak mi się nie przeżrą. Poza tym końcowa walka z Beryl (A w zasadzie okres począwszy od walki z nią po sam koniec odcinka) to jeden z moich ulubionych momentów w całym tym anime.
Seria długa, może i mająca sporo wypełniaczy, ale dzięki nim możemy lepiej poznać charaktery postaci.

Pierwszą serię wręcz uwielbiam za niepowtarzalny klimat i nutkę grozy, co widać w postaci demonów, która stopniowo w kolejnych seriach zostaje wyparta przez groteskę.
Zaczyna się bardzo niewinnie, tak o sobie 14-latka zostaje zamieniona w wojowniczkę, nie ma zielonego pojęcia tak naprawdę o co kaman, ale z czasem to się zmienia. Ostatnie 2 odcinki tej serii są tak genialne, że mógłbym je oglądać sto razy, a i tak mi się nie przeżrą. Poza tym końcowa walka z Beryl (A w zasadzie okres począwszy od walki z nią po sam koniec odcinka) to jeden z moich ulubionych momentów w całym tym anime.
Seria długa, może i mająca sporo wypełniaczy, ale dzięki nim możemy lepiej poznać charaktery postaci.

[Mayissa]

Taaa, ta seria miała na prawdę przerażające demony. I też uważam, że odstawienie w kąt postaci drugoplanowych było okropieństwem. Yuuichirou jeszcze przetrwał do R'ki a potem co??? A szkoda, bo dobre tło dla głównych postaci jest wielkim smaczkiem w serialu.

[Minky]

W S-ce miał jeszcze swoje momenty. A szkoda, bardzo lubiłam tę postać. W sumie tak samo tęskniłam za Urawą, bo uważam, że to absolutnie nie fair, by Usa sama miała się cieszyć z posiadania rodziny.

[Mayissa]

też o tym pomyślałam, a ten chłopak co obronił w R'ce Mako (potem oddawał mu swoja krew)? tez mógłby zostać wpleciony ładnie , a tak temat olali... I dlatego tak bardzo mi się podoba Four King Hell.. a odbiegając od tematu ktoś wie o się stało z tym projektem? Bo wyskakuje mi plansz nie do przebycia...http://fourkinghell.smackjeeves.com/

[Madeline]

dość ciężką odmianą tej choroby bywa też praca
dzięki na link do Four King Hell! Będzie co czytać wieczorkiem

a co do Sailor Moon Classic to u mnie tak jak u magusi - ulubiona seria obok Starsów bardzo urzekł mnie wątek miłosny Naru i Nephrite, początek miłości Usagi i Mamoru jest ekscytujący (uwielbiam ten odcinek kiedy jadą windą na spotkanie), no i... nie ma Chibiusy

dość ciężką odmianą tej choroby bywa też praca
dzięki na link do Four King Hell! Będzie co czytać wieczorkiem

a co do Sailor Moon Classic to u mnie tak jak u magusi - ulubiona seria obok Starsów bardzo urzekł mnie wątek miłosny Naru i Nephrite, początek miłości Usagi i Mamoru jest ekscytujący (uwielbiam ten odcinek kiedy jadą windą na spotkanie), no i... nie ma Chibiusy

[tysia92]

Madeline, myślę dokładnie tak samo jak Ty;)

[sailorv]

A ja powiem tak:
Seria Classic,to moja ulubiona seria opróccz(S i STARS) ponieważ jesto seria no najlepsza w anime i mandze bo walki z demonami ,kazdy umierał ale naprawde nie na niby ani nie zasypiali oni umierali Kto nie płakal przy śmierci Nephrite i 3 ostatnie odcinki serri Classic są to najpiękniejsze żeczy w całej historii ale spojzcie inaczej no bo najpierw demony czyli zło wcielone,potem kosmici i zli ludzie z księżycem odwroconym,potem facet który tworzył demony,Jakaś dziwna mroczna królowa zamykajaca ludzi w lustrach i kobieta przez ktora koze nie być planet więc sami widzicie walka z krolestwem ciemnosci rządzi i z galaxia tez rządzi :-P

[Perfect]

Seria classic - miło ją wspominam. Spodobał mi się pierwszy opening i ending classica. Po S-ce to moja ulubiona seria. Tylko dlaczego odstawiono w kąt Naru? Można byłoby ją zrobić jako np. Sailor Earth. Była dość ciekawą postacią.

Seria classic - miło ją wspominam. Spodobał mi się pierwszy opening i ending classica. Po S-ce to moja ulubiona seria. Tylko dlaczego odstawiono w kąt Naru? Można byłoby ją zrobić jako np. Sailor Earth. Była dość ciekawą postacią.